Skip to content
  • 2023
  • 2022
  • 2021 + 2020
  • 2019
  • 2018
  • 2017
  • 2016
  • 2015
  • 2014
  • 2013
  • 2012
  • 2011
  • 2010
  • 2000-2009

jest filmowo!

  • główna
  • recenzje
  • artykuły / eseje / felietony
  • o jest filmowo!
  • .: ranking 2023 :.
  • Toggle search form
  • moje własne arcydzieło – o filmach wielkich artykuły / eseje / felietony
  • cnoty czy grzechy? – o filmowym tryptyku iñárritu i arriagi artykuły / eseje / felietony
  • mistrz dyskomfortu – o kinie jasona reitmana artykuły / eseje / felietony
  • seksualne rubikony – o różnych obliczach seksu w filmie artykuły / eseje / felietony
  • tak mi źle… – o filmach smutnych artykuły / eseje / felietony
  • lokalny patriota – o kinie ulricha seidla artykuły / eseje / felietony

piję, bo piję [„Pod mocnym aniołem”]

Posted on 17 stycznia, 2014 By encore Brak komentarzy do piję, bo piję [„Pod mocnym aniołem”]

Mówi się, że „Pod Mocnym Aniołem” to jak dotąd najsłabszy film Wojciecha Smarzowskiego. Za podstawowy zarzut krytycy unisono wysuwają powtarzalność. Rzecz jasna tę w sensie pejoratywnym – stagnację. Trudno zaprzeczyć, że filmy, jak się przyjęło, „najlepszego współczesnego polskiego reżysera” to dzieła pokrewne zarówno w treści jak i formie. Szeroko rozumiana polskość jest w nich przekładana na zbliżone na wszystkich płaszczyznach: motywy fabularne, wewnętrzne portrety postaci, koncepcje stylistyczne, chwyty narracyjne. „Pod Mocnym Aniołem” wydaje się konglomeratem tego co najciekawsze z „Wesela”, „Domu złego” oraz „Róży” i jednocześnie irrealnym sequelem niedostatecznej „Drogówki”. Déja vu jest odczuciem stałym podczas oglądania.

Z drugiej strony Smarzowskiemu udało się brawurowo zekranizować z pozoru nieprzekładalną na język filmu powieść Jerzego Pilcha. Adaptacja to nie dość, że wierna to jeszcze adekwatna formalnie, oscarowo zmontowana i z mistrzowskimi kreacjami aktorskimi. Smarzowski imponująco panuje nad timingiem opowiadania i miksowaniem planów czasowych, metodycznie buduje meliniarską aurę, z sukcesem eksploruje kolejne kręgi pijackiego piekła. To deliryczny genius loci rodzimego kina. „Pod Mocnym Aniołem” jako studium alkoholizmu jest jednym z najdoskonalszych, nie tylko spośród polskich filmów; kompletnym, tak jak uczynił to z depresją von Trier w „Melancholii”.

Ale i jest „Pod Mocnym Aniołem” adaptacją trochę zubożoną. Przede wszystkim pozbawioną smutnej ironii książkowego pierwowzoru. U Pilcha gorzki humor był naturalną konsekwencją klarownego wywodu, u Smarzowskiego funkcjonuje na zasadzie gagu. Także wątek miłosny – w książce równocześnie uzupełniał i kontrapunktował pozostałe, był lejtmotywem i motywacją. W filmie jest jednym z wielu. A jednak summa summarum Smarzowskiemu znów udaje się zawładnąć widzem, opleść go mackami nieprzeciętnych umiejętności, wciągnąć w świat przedstawiony, zmanipulować. Jak na klasowego reżysera przystało.

W tym miejscu mógłbym rozpocząć podsumowanie. Napisać, że „Pod Mocnym Aniołem” to dzieło faktycznie słabsze od pozostałych Smarzowskiego, a jednak trzymające poziom obrazu, który obyczajnie zwykło określać się jako dobry. Bo to JEST dobry film. Dzieło, którym nie wstyd się pochwalić, tematycznie zbliżone i równie poruszające jak doskonałe „Zostawić Las Vegas” czy „Wszyscy jesteśmy Chrystusami”. Lecz dla człowieka z podobnymi fenomenalnie zagranemu przez Roberta Więckiewicza Jerzemu doświadczeniami – wstrząsające niepomiernie bardziej.

Nie chcę powiedzieć, że nie zrozumieją go wszyscy, że dotrze do nielicznych – że to film nie dla ogółu. Nie śmiem nawet, gdyż taką ignorancją zdyskredytowałbym siebie jako aspirującego recenzenta. Mówię o odbiorze, najbardziej subiektywnej cesze procesu oglądania filmu.

A odbiór „Pod Mocnym Aniołem” w moim przypadku jest nierozłącznie związany z rzeczywistością. Miałem do Smarzowskiego ogromny szacunek – za całokształt. Po sensie jego ostatniego filmu szacunek ów sięgnął niebotyczności. Bo nakręcił film boleśnie i do cna prawdziwy, bliski mi jak żaden inny wcześniej. A obejrzałem ich niemało.

Dla kogoś, kto regularnie nie stroni; komu luki w pamięci trwają kilka tygodni, miast ograniczać się do paru godzin; do kogo rodzina nie chce się przyznać; kto nie wie, jak znalazł się w miejscu, w którym się budzi – po raz pierwszy i ostatni; kto jak Jerzy wraca po detoksie do obskurnej kawalerki i wyłącza lampę palącą się nienormalnie długo, po czym zaczyna plądrować każdy zakamarek w poszukiwaniu butelki, niekoniecznie pełnej, niekoniecznie gorzkiej żołądkowej; kto pierwsze trzeźwe kroki kieruje do znanej wtajemniczonym mety; komu odór moczu i wymiocin jest permanentną, makabryczną perfumą…

Dla kogoś straconego dla siebie i świata, a wygranego dla wódki – „Pod Mocnym Aniołem” będzie najlepszym filmem Smarzowskiego.

Moja ocena: 6,5/10

recenzje Tags:recenzja

Nawigacja wpisu

Previous Post: film z przesłaniem [„Hobbit: Pustkowie Smauga”]
Next Post: tajemnica judi… i stephena [„Tajemnica Filomeny”]

Related Posts

  • filmowy grudzień… i reszta roku podsumowanie miesiąca
  • sacro-fantasy [„Noe: Wybrany przez Boga”] recenzje
  • na oscara [„Witaj w klubie”] recenzje
  • tajemnica judi… i stephena [„Tajemnica Filomeny”] recenzje
  • film z przesłaniem [„Hobbit: Pustkowie Smauga”] recenzje
  • the one [„Matrix”] recenzje
  • poezja strachu [„Egzorcysta”] recenzje
  • wielka pochwała życia [„Chce się żyć”] recenzje
  • kosmos! [„Grawitacja”] recenzje
  • ksiądz to pedał [„W imię…”] recenzje
  • smutny allen [„Blue Jasmine”] recenzje
  • szwedzkie brokeback mountain [„Pocałuj mnie”] recenzje
  • niezły nudny film [„Od czwartku do niedzieli”] recenzje
  • super duper man [„Człowiek ze stali”] recenzje
  • jakie nadzieje, taki film [„Wielkie nadzieje”] recenzje

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

previously on

  • oscarowe przewidywania 2023 + komentarz po gali
  • filmowe podsumowanie – początek roku
  • filmowe podsumowanie 2022 roku
  • filmowy grudzień… i reszta roku
  • filmowy październik

moje teksty

  • na Filmwebie
  • na Trzynastym Schronie
  • niefilmowe

kategorycznie

  • artykuły / eseje / felietony
  • festiwal kamera akcja
  • jest filmowo!
  • oscar goes to…
  • podsumowanie miesiąca
  • podsumowanie roku
  • recenzje
  • tak mi źle… – o filmach smutnych artykuły / eseje / felietony
  • seksualne rubikony – o różnych obliczach seksu w filmie artykuły / eseje / felietony
  • lokalny patriota – o kinie ulricha seidla artykuły / eseje / felietony
  • mistrz dyskomfortu – o kinie jasona reitmana artykuły / eseje / felietony
  • cnoty czy grzechy? – o filmowym tryptyku iñárritu i arriagi artykuły / eseje / felietony
  • moje własne arcydzieło – o filmach wielkich artykuły / eseje / felietony

tak tag

2021 2022 2023 arcydzieło artykuł czerwiec erotyka esej felieton festiwal kamera akcja film smutny grudzień kwiecień lipiec luty maj marzec oscary październik podsumowanie portret recenzja sierpień styczeń sylwetka top twórczość wrzesień

Copyright © 2023 jest filmowo!.

Powered by PressBook News Dark theme