Skip to content
  • 2023
  • 2022
  • 2021 + 2020
  • 2019
  • 2018
  • 2017
  • 2016
  • 2015
  • 2014
  • 2013
  • 2012
  • 2011
  • 2010
  • 2000-2009

jest filmowo!

  • główna
  • recenzje
  • artykuły / eseje / felietony
  • o jest filmowo!
  • .: ranking 2023 :.
  • Toggle search form
  • cnoty czy grzechy? – o filmowym tryptyku iñárritu i arriagi artykuły / eseje / felietony
  • moje własne arcydzieło – o filmach wielkich artykuły / eseje / felietony
  • mistrz dyskomfortu – o kinie jasona reitmana artykuły / eseje / felietony
  • tak mi źle… – o filmach smutnych artykuły / eseje / felietony
  • lokalny patriota – o kinie ulricha seidla artykuły / eseje / felietony
  • seksualne rubikony – o różnych obliczach seksu w filmie artykuły / eseje / felietony

paryskie wędrówki [„Kobieta z piątej dzielnicy”]

Posted on 9 października, 2012 By encore Brak komentarzy do paryskie wędrówki [„Kobieta z piątej dzielnicy”]

Swym poprzednim filmem zatytułowanym „Lato miłości” (2004), z Emily Blunt oraz charakterystyczną aktorką brytyjską Natalie Press w rolach głównych, Paweł Pawlikowski pokazał, że posiada ciekawy zmysł estetyczny i potrafi zbudować  duszącą atmosferę swego rodzaju mistycznego realizmu. Dzięki temu został uhonorowany nagrodą BAFTA i wszedł do grona filmowców, którym należy bacznie się przypatrywać. W jego ostatnim obrazie „Kobieta z piątej dzielnicy”, filmowej adaptacji powieści Douglasa Kennedy’ego, frapuje głównie owa mistyczna, intensywna aura i tak naprawdę tylko ona. Pawlikowski pragnął bowiem, by jego film epatował tak głęboką niejednoznacznością, że osiągnął efekt odwrotny. Widz przekopując się przez kolejne warstwy znaczeń opowieści, natrafia w końcu albo na litą skałę, albo na lotne piaski.

Historia Toma Ricksa, człowieka na ostrym życiowym zakręcie, pełna jest niedopowiedzeń. Może być to odczytane jako atut, jednak w „Kobiecie…” Pawlikowski nieco przesadził z ubieraniem w ukryty sens elementów tego niepotrzebujących. Film wiele by nie stracił, gdyby reżyser odkrył większą ilość kart, dotyczących przeszłości niespełnionego pisarza oraz porzuconego męża i ojca. Można byłoby mieć nadzieję na pełniejszy jego portret i tym samym stałby się bardziej przekonującą dla widza postacią. A tak, obserwując jego miotanie po paryskich ulicach, nietrudno zadać sobie pytanie – po jaką cholerę on to robi? Pawlikowski krąży wokół sedna (jestem przekonany – gdyż nie miałem okazji przeczytać – uwydatnionego w książce Kennedy’ego) niczym ćma wokół lampy, nigdy go nie osiągając. Chwała mu, że przez większą część czasu mimo wszystko potrafi utrzymać widza w niepewności, choć i tak w finale pojawia się nutka zniecierpliwienia.

Ale „Kobieta z piątej dzielnicy” nie irytuje. Pawlikowskiemu wyszedł taki sobie filmik, co najmniej dwie klasy gorszy od wspomnianego „Lata miłości”, efektywnie nawiązujący doń jedynie wspomnianym klimatem. Sączy się on spokojnie przez widza, lecz ten nie wchłania go jak gąbka i po seansie niewiele w nim z „Kobiety…” pozostaje. Nie pomaga nawet magnetyzująca zazwyczaj Kristin Scott Thomas, aktorka – podobnie jak boska Juliette Binoche – z upływem lat tylko piękniejsza (tu wina leży dość ewidentnie po stronie scenariusza). Miło za to obejrzeć Joannę Kulig w kolejnej po „Sponsoringu” (2011) Szumowskiej dobrze zagranej roli. No i Ethana Hawke’a w niezmiennym od pewnego czasu emploi – czy ktoś inny w dzisiejszym kinie potrafi z takim urokiem zapatrzeć się w jeden punkt i sprawić, by widz usiadł obok i zechciał gapić się wraz z nim? Do tego dochodzi niebanalne, 'chropowate’ przedstawienie Paryża, w sposobie portretowania przypominające nieco filmowanie Warszawy z „Kobiety, która pragnęła mężczyzny” (2010), ramotki Pera Flya. To że Wieża Eiffla jest w „Kobiecie z piątej dzielnicy” brzydka to tylko in plus.

Moja ocena: 5,5/10

(Kadr z filmu „Kobieta z piątej dzielnicy”, źr. Filmweb)

recenzje Tags:recenzja

Nawigacja wpisu

Previous Post: łapię chwile ulotne jak ulotka… [„Jesteś Bogiem”]
Next Post: in between [„Take This Waltz”]

Related Posts

  • filmowy grudzień… i reszta roku podsumowanie miesiąca
  • sacro-fantasy [„Noe: Wybrany przez Boga”] recenzje
  • na oscara [„Witaj w klubie”] recenzje
  • tajemnica judi… i stephena [„Tajemnica Filomeny”] recenzje
  • piję, bo piję [„Pod mocnym aniołem”] recenzje
  • film z przesłaniem [„Hobbit: Pustkowie Smauga”] recenzje
  • the one [„Matrix”] recenzje
  • poezja strachu [„Egzorcysta”] recenzje
  • wielka pochwała życia [„Chce się żyć”] recenzje
  • kosmos! [„Grawitacja”] recenzje
  • ksiądz to pedał [„W imię…”] recenzje
  • smutny allen [„Blue Jasmine”] recenzje
  • szwedzkie brokeback mountain [„Pocałuj mnie”] recenzje
  • niezły nudny film [„Od czwartku do niedzieli”] recenzje
  • super duper man [„Człowiek ze stali”] recenzje

Dodaj komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

previously on

  • oscarowe przewidywania 2023 + komentarz po gali
  • filmowe podsumowanie – początek roku
  • filmowe podsumowanie 2022 roku
  • filmowy grudzień… i reszta roku
  • filmowy październik

moje teksty

  • na Filmwebie
  • na Trzynastym Schronie
  • niefilmowe

kategorycznie

  • artykuły / eseje / felietony
  • festiwal kamera akcja
  • jest filmowo!
  • oscar goes to…
  • podsumowanie miesiąca
  • podsumowanie roku
  • recenzje
  • mistrz dyskomfortu – o kinie jasona reitmana artykuły / eseje / felietony
  • seksualne rubikony – o różnych obliczach seksu w filmie artykuły / eseje / felietony
  • cnoty czy grzechy? – o filmowym tryptyku iñárritu i arriagi artykuły / eseje / felietony
  • lokalny patriota – o kinie ulricha seidla artykuły / eseje / felietony
  • moje własne arcydzieło – o filmach wielkich artykuły / eseje / felietony
  • tak mi źle… – o filmach smutnych artykuły / eseje / felietony

tak tag

2021 2022 2023 arcydzieło artykuł czerwiec erotyka esej felieton festiwal kamera akcja film smutny grudzień kwiecień lipiec luty maj marzec oscary październik podsumowanie portret recenzja sierpień styczeń sylwetka top twórczość wrzesień

Copyright © 2023 jest filmowo!.

Powered by PressBook News Dark theme